sobota, 30 czerwca 2012

Liam.

Puszysty śnieg spadał z szarych potężnych chmur. Wiatr powiewał delikatnie sprawiając, że płatki śniegu lekko unosiły się ku górze. Zima. Boże Narodzenie. Siedziałaś z ciepłym napojem opierając się o parapet i napawając się widokiem poza oknem. Wdech....wydech...on na pewno się tutaj nie pojawi. Ważniejsze sprawy od Ciebie – to już wynika z przyzwyczajenia. Święta spędzone z samotności przed telewizorem oglądając film. Zamykając powieki obróciłaś się w stronę świątecznej choinki. Odłożyłaś naczynie z herbatą i zaczęłaś kierować się w stronę sypialni. Otworzyłaś skromną mahoniową szafę i wyciągnęłaś z niej pidżamę, którą dostałaś od Liam'a. I nagle wszystkie Twoje wspomnienia wróciły. Pewnie teraz wspaniale się bawi a Ty zamartwiasz się, czy wróci. Jednak było całkiem inaczej....

„Halo, halo, Liam, żyjesz?!” wołali. Myślał całkowicie o czymś innym. Nie interesowało go, jak wyjdzie dzisiejszy koncert. Wolał być teraz z Tobą przy świątecznym stole spoglądając w Twoje błyszczące piękne oczy sprawiając, że lekki uśmiech zaczął pojawiać się na Twojej twarzy. Spoglądał na ekran telefonu, na którym było zdjęcie. Wasze, robione 2 dni temu. Ostatnie spotkanie na cały miesiąc, ostatnie spojrzenie, ostatni pocałunek.
Wstał.
Spojrzał na cała czwórkę szklanymi oczami chcąc przez nie coś powiedzieć. Błagały o pozwolenie, pokazywały bezsilność i tęsknotę. „Dobra, Liam, jedź. Wesołych Świąt” - rzekli w tym samym czasie jakby ćwiczyli to przez lata. Uśmiechnął się szeroko obnażając swoje białe zęby. W pośpiechu wziął torbę i wybiegł z pomieszczenia. Wsiadając do pierwszej lepszej taksówki znów spojrzał na Twoje zdjęcie mówiąc „już do Ciebie jadę, kochanie”.

Biorąc pidżamę i ręcznik poszłaś wziąć długi prysznic. Zmęczenie nie znało granic. Wypielęgnowana wyłączyłaś TV i położyłaś się. Włączając telefon uroniłaś łzy. Posiadałaś takie same zdjęcie co Liam. Niemożliwie za nim tęskniłaś. Zamknęłaś oczy i usnęłaś.

Obudził cię czyiś oddech na Twojej szyi i lekki szept niskiego głosu, który przyprawiał cię o dreszcze..
„Witaj”.
Odwróciłaś się w stronę mówiącej osoby i podskoczyłaś. Zaczęłaś płakać i wtulać się w swoją drugą połówkę czując przypływ niepohamowanej radości. Liam obdarowywał pocałunkami Twoją głowę schodząc coraz niżej. W końcu dotarł do ust. Kciukiem gładził Twoje wargi po czym musnął je swoimi malinowymi ustami.

Kto by pomyślał, że cuda się zdarzają.

___________________________________________________________________________________

Podejrzewam, że to na razie ostatni imagin na tydzień, dwa. Jestem niezadowolona, że jest tak mało komentarzy pomimo tylu wejść. Kilka osób komentuje regularnie za co bardzo Wam dziękuję. Imagin z dupy wzięty ładnie mówiąc, ale nie mam motywacji do pisania dzięki zminimalizowanej ilości komentarzy. Także na razie nie będę wylewać siódmych potów, czekam aż coś się zmieni. Nie wiem jak z Natalią, pewnie będzie dodawała nowe posty z imaginami. Dziękuję. | Sandra. (@bigvoid)

9 komentarzy:

  1. słodko *__*
    Szkoda ze tak malo osob komentuje to co piszecie bo imaginy sa wspaniale ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuzwa kocham cie kobieto szkoda ze jestem na tel niemoge.pisac zmojrgo konta google. zajebiscie piszesz kocham cie. nasz talent znaxzy wy sorry. jestem pod wrazeniem. mam nadziejw ze dostanieciw duzo komentarzy i.niedlufo pojawoa sis downie zajebiste imaginyczeeekam;***

    OdpowiedzUsuń
  3. CUUUUUDOWNE IMAGINY ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny imagin *__*
    też bym tak chciała :)
    K.:D

    OdpowiedzUsuń
  5. zawalisty jak zwykle macie talent dziewczyny czekam na następny;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny. Kocham Twoje imaginy. <#
    :D

    OdpowiedzUsuń