sobota, 30 czerwca 2012

ZAWIESZAMY.

ZAWIESZAMY.
Dooobra hahahahah trochę Was w konia zrobiłyśmy. Zawieszamy bloga, gdyż, ponieważ chcemy napisać kilka nowych imaginów , żeby potem nie nadganiać z robotą. :D Za jakiś tydzień lub dwa powinny się pojawić nowe i będziemy je dodawały regularnie xDDDD
Do zobaaaaaaaa <3 ~SKAAAJ










Liam.

Puszysty śnieg spadał z szarych potężnych chmur. Wiatr powiewał delikatnie sprawiając, że płatki śniegu lekko unosiły się ku górze. Zima. Boże Narodzenie. Siedziałaś z ciepłym napojem opierając się o parapet i napawając się widokiem poza oknem. Wdech....wydech...on na pewno się tutaj nie pojawi. Ważniejsze sprawy od Ciebie – to już wynika z przyzwyczajenia. Święta spędzone z samotności przed telewizorem oglądając film. Zamykając powieki obróciłaś się w stronę świątecznej choinki. Odłożyłaś naczynie z herbatą i zaczęłaś kierować się w stronę sypialni. Otworzyłaś skromną mahoniową szafę i wyciągnęłaś z niej pidżamę, którą dostałaś od Liam'a. I nagle wszystkie Twoje wspomnienia wróciły. Pewnie teraz wspaniale się bawi a Ty zamartwiasz się, czy wróci. Jednak było całkiem inaczej....

„Halo, halo, Liam, żyjesz?!” wołali. Myślał całkowicie o czymś innym. Nie interesowało go, jak wyjdzie dzisiejszy koncert. Wolał być teraz z Tobą przy świątecznym stole spoglądając w Twoje błyszczące piękne oczy sprawiając, że lekki uśmiech zaczął pojawiać się na Twojej twarzy. Spoglądał na ekran telefonu, na którym było zdjęcie. Wasze, robione 2 dni temu. Ostatnie spotkanie na cały miesiąc, ostatnie spojrzenie, ostatni pocałunek.
Wstał.
Spojrzał na cała czwórkę szklanymi oczami chcąc przez nie coś powiedzieć. Błagały o pozwolenie, pokazywały bezsilność i tęsknotę. „Dobra, Liam, jedź. Wesołych Świąt” - rzekli w tym samym czasie jakby ćwiczyli to przez lata. Uśmiechnął się szeroko obnażając swoje białe zęby. W pośpiechu wziął torbę i wybiegł z pomieszczenia. Wsiadając do pierwszej lepszej taksówki znów spojrzał na Twoje zdjęcie mówiąc „już do Ciebie jadę, kochanie”.

Biorąc pidżamę i ręcznik poszłaś wziąć długi prysznic. Zmęczenie nie znało granic. Wypielęgnowana wyłączyłaś TV i położyłaś się. Włączając telefon uroniłaś łzy. Posiadałaś takie same zdjęcie co Liam. Niemożliwie za nim tęskniłaś. Zamknęłaś oczy i usnęłaś.

Obudził cię czyiś oddech na Twojej szyi i lekki szept niskiego głosu, który przyprawiał cię o dreszcze..
„Witaj”.
Odwróciłaś się w stronę mówiącej osoby i podskoczyłaś. Zaczęłaś płakać i wtulać się w swoją drugą połówkę czując przypływ niepohamowanej radości. Liam obdarowywał pocałunkami Twoją głowę schodząc coraz niżej. W końcu dotarł do ust. Kciukiem gładził Twoje wargi po czym musnął je swoimi malinowymi ustami.

Kto by pomyślał, że cuda się zdarzają.

___________________________________________________________________________________

Podejrzewam, że to na razie ostatni imagin na tydzień, dwa. Jestem niezadowolona, że jest tak mało komentarzy pomimo tylu wejść. Kilka osób komentuje regularnie za co bardzo Wam dziękuję. Imagin z dupy wzięty ładnie mówiąc, ale nie mam motywacji do pisania dzięki zminimalizowanej ilości komentarzy. Także na razie nie będę wylewać siódmych potów, czekam aż coś się zmieni. Nie wiem jak z Natalią, pewnie będzie dodawała nowe posty z imaginami. Dziękuję. | Sandra. (@bigvoid)

"Nie ważne jak życie jest ciężkie, nie trać nadziei."~Zayn Malik.


Drogie One Direction.

Nie wiem od czego bym mogła zacząć. Mam wiele do opowiadania, a nie chciałabym o niczym zapomnieć. Pomyślicie „Kolejny list od fana” i wyrzucicie do kosza. Normalka. Dostajecie tych listów miliony o każdej porze dnia i nocy, więc nie liczę na zbyt wiele. Piszę ten list , ponieważ chciałabym w jakimś stopniu przybliżyć  i opowiedzieć wam o staraniach  Polskich fanów no i o nas samych.
Z reguły nie wiele gwiazd światowego pokroju interesuje się naszym krajem. Może to dla tego, że jest mały ? Lub nie zbyt bogaty? Nie wiem, ale uważam, że każdemu należy się szansa. 

Chciałabym napisać to w imieniu wszystkich Polskich Directioners jak i swoim, że pomimo tego, że nas jeszcze nie odwiedziliście będziemy was wspierać, w końcu to nasze zadanie.
 Robimy wiele akcji na Twitterze , które rzadko zakańczają się zadowalającymi efektami. Bardzo się staramy nie mogę powiedzieć, że nie, ale to chyba wciąż za mało, ponieważ nie widzimy żadnych efektów. Wiemy są też inni fani. My to wszystko rozumiemy, ale nigdy nie straciliśmy nadziei. Kilka  razy wspomnieliście o Polsce w tweetach i na facebook’u. Szkoda, że nie mogliście zobaczyć naszej radości. Cały twitter oszalał i roiło się od polskich wpisów. To było wspaniałe ! To uczucie, kiedy twoi idole, jedni z najważniejszych osób w twoim życiu wspominają o twoim kraju i o fanach mieszkających w nim jest bezcenne.

Wiecie, organizujemy też wiele zlotów Polskich Directioners w różnych miastach Polski. Śpiewamy piosenki, wygłupiamy się i robimy różne dziwne rzeczy. 
Jacy idole tacy fani czyż nie? Haha. 

Tworzymy także ogromne ilości filmików dla Was. Może kiedyś już widzieliście. Są one prosto od serca. Wkładałyśmy w nie wiele trudu i wysiłku, ale opłacało się.
Jesteśmy fanami tak jak wszyscy inni. Nie chcemy się postrzegać za tych LEPSZYCH  od innych, bo nie o to chodzi. Każdy Directioner nie ważne czy Polak, Amerykanin czy Australijczyk wszyscy należymy do jednej rodziny. Rodziny Directioners. Tworzycie ją także wy sami, w końcu wy to zapoczątkowaliście. 

Dużo osób hejtuje nas za to czego słuchamy i czyimi fanami jesteśmy. Każdy ma inne upodobania i styl muzyki, ale czy to powód do takiego świństwa i zmuszania niewinnego człowieka do popełnienia nawet samobójstwa? To wszystko jest nie warte swojej ceny. Chcemy przeżyć swoje życie tak, abyśmy byli z niego zadowoleni, ale jest to trudne , jeśli tyle osób jest przeciwko tobie. To jest straszne, że ludzie potrafią być tak bezlitośni.

Na samym końcu chcielibyśmy wam podziękować za to co robicie i kim jesteście. Nie postrzegacie się za nie wiadomo kogo, nie jesteście sztuczni, jesteście po prostu sobą. Dajecie nam uśmiech na każdy dzień. Słysząc słowa „One Direction” reagujemy tak szybko jak Niall na słowo „JEDZIENIE”  haha. Przepraszam Niall , ale to prawda. Po prostu nie da się tego opisać jak jesteśmy wam wdzięczni za to, że stworzyliście ten zespół, że przyszliście na castingi , nie poddaliście się i daliście z siebie wszystko. Sposób w jaki traktujecie swoich fanów jest godny podziwu. Daliście nam do zrozumienia, że zawsze warto walczyć o swoje marzenia, że nie możemy się poddawać i musimy wierzyć w samego siebie. Mówiliście "Nie ważne jak życie jest ciężkie, nie trać nadziei." i my jej nigdy nie stracimy. Będziemy walczyć o swoje marzenia nawet jakbyśmy mieli przez to być postrzegani za dziwaków. Chcielibyśmy was wszyscy uściskać i po prostu powiedzieć „ Dziękujemy, że jesteście” i wierzymy w to, że kiedyś dacie nam tą szansę.


Kochamy Was
Do zobaczenia. 
 Polish Directioners.



________________________________________________________

NO TO JEST KOLEJNY MAM NADZIEJE, ŻE TO MI WYSZŁO , BO SZCZERZE BAŁAM SIĘ TEGO IMAGINA :O zAPARASZAM DO CZYTANIA I WYRAŻAJCIE SWOJE OPINIE NA TEMAT IMAGINÓW :) dO NASTĘPNEGO <3


 

piątek, 29 czerwca 2012

Dreams come true - Harry


Moment nadszedł. Światła zgasły, nastała ciemność i cisza. Lekki promyk światła na scenie był idealnie zauważalny. Z każdą sekundą drżałaś coraz bardziej. Po Twoim ciele przechodziły ciarki. Jeszcze kilka minut. W końcu. Muzyka, pisk, krzyk. Stałaś w pierwszym rzędzie. Miałaś perfekcyjny widok. To jak spotkanie, chociaż w sumie można powiedzieć – spełnienie Twoich marzeń. Stałaś wryta patrząc na scenę. Naokoło wierne psychofanki darły się jak wniebowzięte, to było coś naprawdę okropnego a zarazem irytującego. Po długich przemyśleniach stwierdziłaś, że wychodząc z koncertu stracisz 20% swojego słuchu. Co chwilę ktoś się o ciebie obijał. Wystarczy to przeżyć i cieszyć się chwilą. Spojrzałaś na dosłowny moment w dół. Podnosząc głowę zauważyłaś dłoń wyciągniętą w Twoją stronę. Spojrzałaś wyżej...Umięśniony mężczyzna...Głowa jeszcze wyżej....Zielone oczy i bezbłędnie ułożone kręcone włosy. Chwyciłaś za jego ciepłą dłoń i weszłaś na scenę. Stałaś jak wryta, bo w końcu co miałaś robić oprócz stania? Nieśmiała osoba, który wstydzi się dosłownie wszystkiego. Spoglądając na widownię pełną fanów zaczęłaś się trząść. Znów przeszły po Tobie dreszcze. Uczucie ciepła i zimna, jak basen w upalny dzień. Harry przyłożył dłoń do Twoich pleców i prowadził cię w stronę bordowej nienagannej kanapy. Delikatnie usiadłaś. Popatrzyłaś na wszystkich po kolei. Zaczęły się pytania. Osobiście nie jesteś aż tak otwartą osobą, ale wolałaś wyjść na osobę z zupełnym przeciwieństwem swojej osobowości. Pytania były raz patetyczne, raz dziwnie i podejrzanie brzmiące a jedne komiczne.
„One, two, three” krzyknęli. Po chwili do Twoich uszu dotarł dźwięk...”Torn”, ulubiony utwór. Nigdy nie miałaś zamiaru pokazać swojego talentu. A do tego jeszcze irytujący fani, którzy nie pozwalają dojść do słowa – obłęd. Zamknęłaś oczy, wzięłaś masywny mikrofon do swojej delikatnej dłoni z kościstymi palcami , nabrałaś powietrza do przepony i...zaczęło się. Wszyscy wyciszyli się. Chłopcy patrzyli z niedowierzaniem. Dzięki zamkniętym oczom wyobrażałaś sobie to, o czym marzyłaś. Zrobiłaś po prostu swoje. Czas utworu dobiegł końca. Chłopcy podbiegli do Ciebie i zaczęli mocno się w Ciebie wtulać. Chwalili. Zazdrościli. Byli zdziwieni. A to wszystko dzięki kilku sekundom. Harry pobiegł za scenę. Cała się zaczerwieniłaś. Zauważyłaś jak Hazza idzie z rękoma w tyle. Poprosił cię do siebie. Podeszłaś niepewnym krokiem czując, jak podłoże skrzypie pod Twoimi krokami. Harry uklęknął, wyciągnął kwiaty, w drugiej dłoni miał pierścionek. „Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?” zapytał.
Znów to samo. Czerwona jak burak. Harry zaśmiał się, wstał, objął i rzekł „jaka Ty jesteś słodka” po czym wziął Twoją twarz w swoje ręce i pocałował. Cały tłum cieszył się z Waszego szczęścia i niezachwianej radości.

_________________________________________________________________________________
wybaczcie, może nie jest zbyt perfekcyjny, pisałam aby coś dodać, chociaż muszę się poskarżyć na brak weny. akurat mam ochotę na takie same smutne (skończyłam gimnazjum rozstając się z przecudowną klasą!) , ale spełniłam Wasze oczekiwania, gdyż czekaliście w końcu na jakiś z happy endem.
nie zapominajcie o umowie - imaginy będą częściej jeżeli będziecie pozostawiali po sobie jakiś ślad w komentarzu po przeczytaniu imaginu/ów.
pozdrawiam, Sandra! @bigvoid :)

ZAYN +139847237568743563748


Siedziałem na basenie z myślą, że opale trochę moje seksowne ciałko.  Nie nie jestem pustakiem. Może trochę. No dobra bardzo, ale lubię dbać o mój wygląd. W końcu taka sex bomba jak ja nie będzie się ubierać jak menel. Leżałem na leżaku, a po mojej prawej leżał Harry z Niallem wyrywając jakieś dupy. Normalka. Zwykła codzienność. Harry ubiera te swoje czapeczki. Już nawet nie wiemy kiedy zjebowi jest zimno, a kiedy wydymał jakąś pannę, zapewne to drugie, chociaż co za idiota nosi czapki w lato ? I to jeszcze na basen. Nigdy go chyba nie zrozumiem. Zadręczałem mój mózg myślami , które były kompletnie bez sensu. Chciałem wstać z leżaka i iść o orzeźwić  my sexy body, ale zobaczyłem ją. Piękna, długie nogi, zgrabna, seksi tyłek, no normalnie drugi ja tylko w damskim wydaniu. Stałem i wpatrywałem się w nią jak w obrazek , aż nagle jakiś koleś nie wyjebał na mnie wózka z lodami. 

Zayn: Koleś jak ty jeździsz? Nawet zwykłego wózka nie umiesz prowadzić ! Kto Cię spłodził pedałku ?! Daj mi jakieś chusteczki , bo wyglądam jakby Harry mnie ospermił.

Harry: Masz coś do mojej spermy?!
Harry udał , że strzela focha. Spoko bynajmniej nie będę musiał słuchać gadki jak Louis zajebiście wygląda w tych majtach kąpielowych i jak jego dupa przypomina kształtem tyłek Nicki Minaj. Co jak co, ale Lou takiego kombajnu z dupy nie ma. Kiedy starłem z siebie wszystkie lody popędziłem za moją piękną „Zaynie” ( tak sobie ją nazwałem). Taplała się w basenie. O Jezuuuu jaka ona gorąca. Chciałem zrobić hair-flipa , ale coś mi nie wyszło i zajebałem w znak drogowy. Skąd on się tam wgl wziął ?! Znak drogowy ? Na basenie. Ja pierdole zgłosze ten basen niech go zamkną w chuj. Kiedy tak leżałem na betonie i rozmyślałem kogo pierwszego mam zajebać jakaś panienka w różowym bikini podeszła i wymachiwała mi cyckami przed twarzą. Huhuhu tak to była moja „Zaynie”. Co jak co cycki to ona ma zajebiste. Po jakiś 5 minutach ogarnąłem , że coś do mnie nawija.

Zayn: Zaynie ? Możesz powtórzyć nie zrozumiałem.
(T.I.): Hę? Nie jestem żadna Zaynie jestem (T.I.)

Zayn: Aaaaa sorry tak jakoś przypominałaś mi kogoś. Miło mi Cię poznać (T.I.).Ja jestem Zayn.
(T.I.): You don’t say ?! Nie wiedziałam…

Zayn: No wiesz jestem kulturalny I się przedstawiam.

Przegadałem z nią jeszcze prawie caaaaaaaaały dzień, kiedy nie wyjebała, że musi wracać do domu nakarmić rybki.

Zayn: To może Cię odwioze i spenetruje twoje akwarium?

(T.I.): Ja już tam wiem co ty byś chciał penetrować.- zaśmiała się.

Zayn: Ja ?! No coś ty! Jam grzeczny chłopak.

(T.I.): Wiesz co dobra możesz mnie podwieźć.

Zayn: Spoooko tylko powiem moim biczys , że spadam.

(T.I.): Ok.

Poszedłem do chłopaków i zacząłem pakować swoje rzeczy. 

Zayn: Sajonara cioty ! Idę nakarmić moje rybki.

Louis: Nie masz rybek.

Zayn: Ale mam zamiar kupić.

Harry: Po prostu powiedz, że idziesz się przedymać.

Zayn: Sajonara cioty  ! Idę się przedymać i kupić rybki.

Niall: Ty lepiej zakup kondomy, a  nie. Potem będzie nam kobieta z bębnem łaziła po chałupie.

Zayn: Ty się o mnie blond ułomie nie łam. Dobra idę , bo moja seksi lejdis z arbuzami czeka.

1D: Na razie !

Podszedłem do mojej „Zaynie” i powiedziałem , że jestem gotowy .

*20 minut później*
(T.I.): To tu. Chcesz wejść? Rodziców nie ma . Wyjechali na Bahamy , więc chata wolna.
Zayn: Ty się jeszcze pytasz? Pewnie, że chcę wejść.
Kiedy weszliśmy do środka moje oczy dostały AJSSZOTA. Jej chata była większa od naszej. Lasia musi być dziana. Kiedy tak oglądałem jej fotografie wiszące na ścianie (T.I.) złapała mnie od tyłu i spytała czy nie chcę spenetrować jej sypialni. Spoko propozycja. Całkiem trafna. Popędziłem niczym gazela do góry i otworzyłem byle jakie drzwi. Okazało się, że to jej pokój. Hhohohoh Zayn znowu zajebisty.
Zamknąłem drzwi. I przyparłem (T.I.) do ściany tak, że czułem jej oddech na mojej szyi.
Delikatnie zbliżyłem się do jej malinowych ust , by móc złożyć na nich pocałunek. Muszę przyznać (T.I.) ma bardzo zwinne usta. Zacząłem ściągać jej sukienkę a ona dobrała się do mojej koszulki. Nie przestawając jej całować  powoli zaczynałem odpinać jej stanik. Wyjebałem go gdzieś w kąt.
Powoli całowałem jej szyję i zjeżdżałem coraz niżej. Zacząłem bawić się jej nabrzmiałymi sutkami. Dziewczyna zaczęła dobierać się do moich spodni. Zwinnymi ruchami odpinała mój pasek i guziki w spodniach. Po kilku sekundach stałem już bez nich. Delikatnie dobrała się swoimi rączkami do moich bokserek z Calvina Klein’a . Droczyła się ze mną jeżdżąc opuszkami palców po gumce w bokserkach, aż w końcu je ściągnęła. Delikatnie zaczęła bawić się moim „Dżordżem” poruszając rękoma w wszystkie strony świata. Nasze hormony wariowały. Latały jak opętane po całym pokoju. Podniosłem (T.I.) i zaniosłem na łóżko. Teraz to ja się zabawie. Zacząłem pozbywać (T.I.) majtek, które zwały się stringami. Kiedy była bez nich posunąłem się dalej. Delikatnie w nią wszedłem. Poruszaliśmy się w tył i w przód i w tył i w przód i w bok, a nawet zataczaliśmy kółeczka. Zacząłem nucić jakieś piosenki z pornosów, które często oglądamy z chłopakami podczas trasy. Lepiej mi się było wczuć w role. (T.I.) krzyczała jak nienormalna. Jej krzyki było słychać na końcu ulicy. Zacząłem poruszać się coraz szybciej. Dziewczyna już nie mogła trzymała mnie za włosy, plecy za wszystko co się dało. Matko boska jaka dzika.
Zacząłem składać delikatne pocałunki na jej pochwie co widocznie się jej podobało, bo z tego podniecenia zajebała mi z liścia w moją bejbi fejs. O nie tak nie będzie ! Dałem jej porządnego klapsa w tyłem , że aż został jej na nim odcisk mojej ręki. Ordżinalny autograf. Będzie miała pamiątkę. Postanowiłem zrobić zdjęcie. Podobno na dłużej starcza. Zacząłem znowu w nią wchodzić teraz to już na Maksa. Opłacało się doszliśmy. Razem opadliśmy skonani na łóżko.
(T.I.) : Było wspaniale !

Zayn: Ze mną wszystko jest wspaniałe Zaynie – pocałowałem ją w czoło i postnowiliśmy się kimnąć. 
______________________________________________________________________
Hohohohoho macie zboczeńca zboczeńce XD Chcieliście to macie i się proszę  nie rzucać , że jestem zła czy coś. XD To na waszą odpowiedzialność XD Miłego podniecania się XD

"Tylko ten, kto kocha, widzi, co jest prawdziwe w człowieku. "."


Ludzie często kierują się stereotypami. Nie potrafią zrozumieć miłości pomiędzy dwoma osobnikami tej samej płci. Często zdarza się , że ludzie przez to cierpią. Nie powinniśmy kierować się zdaniem innych , ani osądzać pochopnie. W tych czasach ludzie są bezlitośni. Potrafią zmusić człowieka nawet do samobójstwa. To, że jesteśmy inni nie czyni nas gorszym, wręcz przeciwnie. Pokazujemy , że nie jesteśmy słabi, że potrafimy dokonać własnego wyboru nie kierując się opinią innych.  Jednak zazwyczaj jest odwrotnie. Presja , która ciąży na nas jest ogromna. Kierujemy się uwagami innych ludzi. Staramy się być tacy jak inni, nie chcemy czuć się gorsi. Chcemy pasować do całego społeczeństwa.  Nie rozumiem tego. Każdy z nas chcę przeżyć swoje życie tak , żeby na koniec móc powiedzieć „ Jestem dumny z tego jak przeżyłem czas dany mi od Boga” . Każdy z nas jest inny, ale każdy chcę być taki jak wszyscy. Nie potrafimy się sprzeciwić, ani dać do zrozumienia ludziom, że miłość jest różna i ma wiele znaczeń, ale można nią obdarzyć każdego.  Miłość nie wybiera . Przychodzi w najmniej oczekiwanych momentach.  Każdy z nas pragnie jej doświadczyć, jednak nie każdy potrafi zrozumieć samego siebie, ani czego pragnie. Ja wiem i zrozumiałem. Nie obchodzi mnie opinia innych, ani to co pomyślą o mnie. Jeśli nasi fani naprawdę mnie kochają zrozumieją moje uczucia w stosunku do Ciebie. Jeśli nie, nie będę ich nienawidził, zrozumiem.  Każdy może być zaskoczony i wiem o tym. I wiem, że kochasz Eleanor, nie jestem o to zły i nigdy nie będę jej o nic osądzał. Kocham Cię Louis. I dopóki moje serce nie przestanie bić będę na Ciebie czekał.
                                                                                                                                                  
Harry.

                                                                                        

czwartek, 28 czerwca 2012

DLA CZYTLENIKÓW.


Cześć. Z racji, iż z Natalią zauważyłyśmy mnóstwo wejść, imaginy będą pojawiały się częściej. Jesteśmy ogromnie szczęśliwe i wdzięczne Wam za to, że odwiedzacie nasz blog, w który wkładamy dość dużo wysiłku. Ale żeby nie było tak cudownie. Oczekujemy od Was, abyście pozostawili po sobie ślad, przynajmniej w komentarzu pod imaginem, który przeczytaliście. Chcemy poznać Wasze zdanie na temat każdego z nich. Także no czekamy. Jeżeli przy każdym odwiedzeniu strony pojawi się komentarz - w najbliższym czasie pojawy się nowy imagin, a mamy ich dość sporo.
Dziękuję za uwagę, Sandra. (@bigvoid)

ZACZNIJMY OD POCZĄTKU.


Niespełna dwa lata temu wszystko się zaczęło. Pięciu młodych chłopców stawiło czoła  swoim marzeniom. Przyszli na castingi do słynnego programu X-Factor. I od niego wszystko się zaczęło.

Reporterka: Powiedzcie mi.  Co czuliście, kiedy usłyszeliście, że przechodzicie dalej? Chodzi mi o ten czas , kiedy połączyli was w zespół.- powiedziała radośnie młoda brunetka.

Liam: Wiesz nie da opisać się tego uczucia. Po prostu sądzę, że  było to ogromne szczęście i wielkie wyróżnienie dla nas wszystkich. Nie sądziliśmy , że może się nam udać. Jeśli powiedzą Ci , że odpadasz jest to najgorszy cios jaki mógłbyś dostać. Czujesz nie dosyt. Obwiniasz samego siebie i wmawiasz, że mogłeś zrobić  to o wiele lepiej. Potem zdajesz sobie sprawę, że inni byli lepsi. Zamykasz się w sobie i nie dopuszczasz tej myśli, że ta cała przygoda się dla Ciebie skończyła. To po prostu straszne.

Harry:  Sądzę , że Liam ma rację. Ja i sądzę , że chłopcy popiorą moje zdanie czułem jakby w jednej sekundzie zawalił się cały mój  świat. Po prostu łzy napłynęły mi do oczu i chciałem jak najszybciej z tam tąd wyjść. Chciałem się znaleźć jak najdalej od miejsca, w którym moje marzenia po prostu prysły jak bańka.
Niall: Kiedy wyczytali nasze nazwiska i poprosili, żebyśmy wrócili z powrotem  była , jednak jakaś nadzieja. Weszliśmy na scenę, wujek Simon powiedział , że głupotą byłoby zmarnować takie talenty jak my. Po czym powiedział słowa, które utknęły nam chyba najbardziej w pamięci, a mianowicie, że przechodzimy dalej. Nie jako soliści, ale jako zespół, który z czasem przyjął nazwę One Direction. To niesamowite, jeśli dostajesz drugą szansę od życia i robisz wszystko, aby jej nie zmarnować. 

Louis: Na początku było trudno, ale zawsze tak jest, kiedy musisz współpracować  z innymi ludźmi, którzy tak jak ty mają jeden określony cel. Z czasem nasza przyjaźń się zwiększyła czuliśmy , że możemy na sobie wzajemnie polegać. Zaczęło przybywać nam fanów, którzy nazywali siebie Directioners. To było wspaniałe ! Robiłeś coś co kochasz, a inni ludzie kochali Ciebie za to co robisz i kim jesteś. Zyskiwaliśmy ich coraz więcej. Po każdym występie otrzymywaliśmy mnóstwo wpisów na Twitterze i różnych innych stronach. Pisali, że jesteśmy niesamowici, że mamy talent i , że nas kochają.  Nie mogliśmy w to uwierzyć. Kiedy doszliśmy do finału byliśmy strasznie zdenerwowani. Zajęliśmy trzecie miejsce. Mogło być lepiej, ale sądzę, że jak na początek to bardzo dobrze. Jednak nasza przygoda nie zakończyła się tak szybko. Pojechaliśmy w trasę, zyskując wiele nowych fanów i nowe doświadczenia. 

Zayn: Tak to głownie dzięki naszym fanom staliśmy się sławni. Zaufali nam i pozwolili się wybić. Gdyby nie oni dalej marnowalibyśmy się przed komputerem czy telewizorem. Dali nam szansę na pokazanie swoich możliwości i uwierzyli w nas. Nigdy byśmy nie pomyśleli, że w tak krótkim czasie zyskamy sympatię tak wielu osób. Jesteśmy wdzięczni naszym  Directioners za wszystko. Nie da się opisać tego jak bardzo ich kochamy. My jesteśmy dla nich oni są dla nas. Dopóki są Directioners One Direction pozostanie wieczne. Nigdy nie zapomnimy kim byliśmy przed programem i sławą. Nie zapomnimy o naszych fanach, ani o ich poświęceniu dla nas. Są z nami byli i będą tak jak my będziemy z nimi. Będziemy wspierać ich , tak jak oni wspierają nas. 

Liam: Wszystko co powiedział Zayn, Louis, Niall i Harry jest prawdziwe. Nie afiszujemy się , żeby zdobyć sławę, po prostu robimy to co kochamy i przekazując to naszym fanom. 

Reporterka: To naprawdę niesamowite.  Kochacie swoich fanów. Wasza miłość jest ogromna i uważam , że pozostanie wieczna.

Niall: Dopóki istniejemy Directioners będą na zawsze w sercu każdego z
nas. Dopóki nie przestanie ono bić będzie biło dla nich.

Reporterka: Bardzo dziękuje wam za wywiad i życzę powodzenia w dalszych sukcesach. Rozwijajcie się. Wszyscy macie ogromny talent . Dziękuję.

1D: My również dziękujemy. 

Louis: I pamiętajcie. Marzenia się spełniają. Nasze się spełniło. Robimy to co kochamy i mamy najwspanialszych fanów na świecie. Jeżeli będziecie dążyć do swoich celów kto wie.. może to wy zajmiecie nasze miejsce? Powodzenia.

_________________________________________________________________________________
No to kolejny imagin napisany. Już trzeci dzisiaj. napisałam go ja czyli Natalia.Imagin jest trochę nietypowy, ale starałam się go bardzo urealnić, że tak powiem. Napisałam go w formie wywiadu. Taka mnie naszła wena.  Myslę, że wam się spodoba i da wam trochę do myslenia. Zapraszam do czytania :D I SORRY ZA BŁĘDY JAK SĄ. XD NIE CHCIAŁO MI SIĘ POPRAWIAĆ HUUHUH ^^

Larry.


 Jego twarz była cała blada, skamieniała. Ręce lodowate, sine. Usta fioletowe, jakby przemarznięte. Okryty biała pościelą niczym białym puchem po szyję. Ani nie drgnął. Siedziałem obok niego przy szpitalnym łóżku. Aparatura głośno działała. Grzałem swoimi dłońmi jego dłoń. Wciąż powtarzałem „będzie dobrze, będzie dobrze, przecież nie może tak po prostu odejść”. Dotknąłem swoimi załzawionymi policzkami jego dłoń, poczułem ruch. Drgnięcie palca wskazującego. Raptownie podniosłem głowę i ujrzałem jego otwierające się powieki. Ujrzałem znów zielone oczy jak trawa w wiosenny dzień. Zacząłem płakać z przypływu nagłej radości i spostrzegłem ten piękny uśmiech, bez którego nie mógłbym normalnie funkcjonować. Przybliżyłem swoje ciepłe wargi do jego czoła i pocałowałem. Nie mógł nic powiedzieć, nic...Po prostu patrzyłem na jego reakcję. Wziąłem kartkę z długopisem i podałem mu. Wyciągnął rękę w moją stronę, był słaby i mizerny. Nie chciałem mówić mu, że to jego ostatnie godziny, minuty...Pogłaskał po policzku i zauważyłem oczy napełniające się łzami. Otuliłem ponownie jego dłoń i powiedziałem „Za nic na świecie nie przestanę cię kochać. Nigdy od ciebie nie odejdę”. Siła uległa. Zaczął szlochać jak małe dziecko. A że moje emocje również nie wytrzymywały – zrobiłem to samo i mocno się w niego wtuliłem.


 Poczułem jak odrywa rękę od mojej. Spojrzałem. Jego twarz opadała w bok, powieki lekko się zamykały roniąc jedną, ogromną łzę. Zacząłem krzyczeć. Echo niosło się po pokoju. W mig usłyszałem jednostajny dźwięk szpitalnej aparatury. On już nie wróci. Odszedł pozostawiając piękne wspomnienia oraz chwile.


_____________________________________________________________________________________
Taki tam z Larry'm. Wybaczcie za końcówkę, może nie wyszła idealnie. Mam nadzieję, że się podoba. :) | Sandra.
P.S zmieniłam nazwę twittera, followujcie: @bigvoid :)

środa, 27 czerwca 2012

OSTATNI RAZ.


http://www.youtube.com/watch?v=QuNhTLVgV2Y&feature=related




http://www.youtube.com/watch?v=QuNhTLVgV2Y&feature=related



Stanęliśmy na scenie po raz ostatni. Po raz ostatni chcieliśmy powiedzieć naszym fanom co tak naprawdę dla nas znaczą, że wszystko co osiągnęliśmy do tej pory to dzięki nim. Ludzie mówią, że nie można kogoś kochać nie mając nawet pojęcia o jego istnieniu. Owszem można, mimo, że każdy z nas wie, że nigdy nie spotkamy wszystkich swoich fanów wiemy, że oni istnieją, wiemy, że nas kochają. Czujemy ich obecność niezależnie od tego w jakim miejscu i czasie się znajdujemy. Może to dziwnie, a dla niektórych nie zrozumiałe, ale jeśli się kogoś naprawdę kocha czuję się go, widzi i słyszy dosłownie wszędzie.  Weszliśmy na scenę. Z każdego zakątka wielkiej Sali było słychać piski. Tak to oni. Directioners. Zawsze uśmiechnięci , jedyni w swoim rodzaju, potrafią przegonić wszystkie smutki samym faktem, że po prostu są. Niesamowite uczucie.  Na Sali roiło się od różnego rodzaju flag, różnych narodowości. Tak. To był nasz ostatni koncert. Zjechali się tutaj fani z każdego zakątka świata, żeby z nami po raz ostatni przeżyć  te wspaniałe chwile.

Stanąłem na środku sceny starając się powstrzymywać łzy napływające do moich oczu.  

- Cześć Directioners ! dobrze się bawicie ? – powiedział Harry. Dało się usłyszeć jednogłośne „ tak”, które rozniosło się po całej hali. Nie przygotowywaliśmy się do tej przemowy. Chcieliśmy powiedzieć to od serca, a nie wyuczone na pamięć z kartki. Zaczął mówić dalej.- Jest was tu dzisiaj naprawdę wiele. Nie spodziewaliśmy się, że na nasz ostatni koncert może przyjechać , aż tyle fanów. To wspaniałe ! Ja, Louis, Zayn, Niall i Liam jesteśmy wam wszyscy bardzo wdzięczni, że daliście nam szansę wybić się i móc razem przeżyć te wspaniałe lata. Nie da się opisac tego jak wszyscy jesteśmy wam wdzięczni. Brzmi to bardzo banalnie, ale nie jesteśmy  w stanie wam podziękować tak jak byśmy chcieli. Zajęłoby nam to wieczność.  Tego nie da się opisać słowami. Duma nas rozpiera, kiedy możemy patrzeć na was ucieszonych i radosnych i to wszystko dzięki wam. Chcielibyśmy podziękować każdemu z was z osobna, móc przytulić, porozmawiać, jednak wiemy, że to niemożliwe.

Louis: Harry mógłbym Ci na chwile przerwać? –Louis podniósł się z kanapy podchodząc do Harrego i szepcząc mu na ucho.

Harry: Pewnie.- odpowiedziałem.

Louis: Wiecie. Przychodząc na casting do XF nie sądziłem, że to wszystko spotka własnie mnie. Po prostu nie wierzyłem w marzenia, a co gorsza w samego siebie. Stając w tłumie tych wszystkich ludzi, którzy tak jak ja mieli jeden cel „ dostać się” wiedziałem, że już po mnie. Z każdą kolejną godziną stres stawał się coraz większy. Kiedy była moja kolej kompletnie zesztywniałem, ale powiedziałem sobie, że nie mogę się poddać. Wszedłem na scenie z uśmiechem, jednak to była tylko maska. Kiedy zacząłem śpiewać dałem ponieść się chwili, a kiedy usłyszałem, że przechodzę stwierdziłem, że warto walczyć o swoje marzenia. Kiedy nadszedł czas bootcampu i kiedy dowiedzieliśmy się, że  nie przechodzimy dalej to był ogromny cios, jednak los się odwrócił i połączono nas w zespół. Radość była nie do opisania. Wtedy zrozumieliśmy, że marzenia się spełniają jeśli wierzymy, walczymy i nie poddajemy się nawet jeśli stawiają nas na straconej pozycji.

Louis kiwnął do mnie na znak , że już skończył, wtedy Niall odezwał się ze łzami w oczach.

Niall: Ludzie wam powtarzają „ Nie , nie uda wam się! „ , „ Nie jesteście wystarczająco dobrzy” . To nie prawda. Musicie wierzyć w swoje możliwości nie możecie powracać do tego co już było. Jedni będą wam mówić  inaczej drudzy inaczej. Wy sami decydujecie o waszej przyszłości nikt nie ma prawa wami kierować.

Zayn podszedł do jednej dziewczyny z mikrofonem. Zapadła cisza, a dziewczyna zaczęła ze łzami w oczach.
Dz: Ja jak i wszystkie Directioners chciłybyśmy wam także podziękować za wszystko. Odmieniliście nasze życie na lepsze, a także dzięki wam staliśmy się lepszymi ludźmi. Doznaliśmy własnej wartości, a także zaczęliśmy wierzyć we własne możliwości, marzenia. Mimo wielu przeszkód stojących na waszej drodze daliście sobie z nimi radę. Możecie być dumni z siebie, ponieważ przez te wszystkie lata pokazaliście nam jak być lepszym człowiekiem. Byliście, jesteście i będziecie dla nas wzorem do naśladowania. Nigdy nie przestaniemy was kochać nawet jeśli słuch o was kompletnie zaginie my dalej będziemy nosiły was w sercu i na zawsze pozostaniemy Directioners. Mimo, że wy już schodzicie ze sceny One Direction pozostanie wieczne i nic, ani nikt tego nie zmieni.

W naszych oczach zebrały się łzy. Stanęliśmy razem obok siebie tuląc się nawzajem. Było słychać słowa zaczynające piosenkę „Torn” śpiewaną przez „nasze” Dziewczyny. Podziękowaliśmy im wspólnie jeszcze raz. Ukłoniliśmy się i zeszliśmy ze sceny.


Wnuczek: A co było dalej dziadku?
Liam: Potem nasze drogi się rozeszły. Założyliśmy rodziny, dom, ale ani na chwile nie zapomniałem o moich przyjaciołach, ani naszych fanach, którzy tyle dla nas poświęcili. Zapamiętaj Niall. Nawet jeśli twój kontakt z najbliższymi osobami zostanie zerwany to na zawsze pozostaną w twoim sercu. Tak jak w moim sercu pozostało One Direction i Diretioners. To się nazywa przyjaźń Niall. Przyjaźń.Najpiękniejsze lata mojego życia, których nigdy ich nie zapomnę.

______________________________________________________
Imagin napisałam w sumie na początku miał być tylko dla mnie, ale chciałam wam go pokazać. Nie chcę, żebyście płakały czy coś po prostu chcę, żebyśmy wszystkie przestały się kłócić i zrozumiały, że DIRECTIONERS to RODZINA, a nie kolejna głupia nazwa psycho-fanek.   Miłego czytania. :') ~SKAAJ.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Tak na dobry początek . ;D

Cześć i czołem. Tutaj Natalia  i Sandra . Będziemy pisać tutaj IMAGINY o tych 5 zdemoralizowanych debilach. Będą to długie i krótkie imaginy, śmieszne i smutne, zboczone i bardziej normalne, ale ogólnie ZAJEBISTE BUAHAHAH. No więc imaginy dodamy jak tylko napiszemy ich trochę więcej, żeby nie mieć potem za dużo na głowie. Tak więc jak imaginy się zaczną pojawiać będziemy was informować na bieżąco na Twitterze, GG,  lub na czym będziecie chciały. W komentarzach możecie napisać czy chcecie być informowane o nowych imaginach jak i również możecie podać numery GG  oraz wasze TT. Mamy nadzieje, że blog będzie miał wielu czytelników, a imaginy będą się Wam podobały. Tak więc napisze na TT będziemy was informowały. Do zobaczenia wkrótce. HAUAHAUAHAUAHAUAH CZUJĘ SIĘ JAKBYM ZACZYNAŁA PISAĆ KSIĄŻKĘ. DOBRA TAK DO ZOBA ZBOCZEŃCE <3